Estonia – Rekvere, Ranna, Alatskivi
Opuściliśmy Tallinn i udaliśmy się w stronę miejscowości Tartu – drugiego największego miasta w Estonii. Pierwszym miejscem, w którym się zatrzymaliśmy było Rekvere, w którym znajdują się ruiny zamku krzyżackiego.
Pierwotnie w miejscu obecnych ruin wznosiła się drewniana warownia, która została w XIII wieku, przebudowana przez Duńczyków. Kamienny zamek miał kształt fortu i był otoczony drewnianą palisadą. W następnym wieku budowla została przebudowana przez Krzyżaków w potężny zamek, z okrągłą wieżą i stanowił przez ponad 200 lat siedzibę lokalnych władz zakonnych. W wyniku działań wojennych, w XVI wieku, zamek przeszedł w ręce Rosjan, którzy dobudowali mu nieregularne zewnętrzne mury obronne.

O zamek toczyły się liczne boje. Budowla była wielokrotnie niszczona, remontowana i rozbudowywana. Niestety w XVII wieku w czasie wojen polsko-szwedzkich uległa wielu zniszczeniom. Kres funkcjonowania zamku nastał w XVIII wieku podczas III wojny północnej, po której materiały budowlane ze zburzonego zamku były wykorzystywane przez okolicznych mieszkańców na własne potrzeby. Obecnie zamek przeszedł prace konserwatorskie i jako stała ruina jest udostępniony zwiedzającym.



Po zaparkowaniu dowiedzieliśmy się, że zamek wątpliwej urody jest nieczynny, z powodu zamkniętego wydarzenia. Była ciepła sobota. Brak jakichkolwiek informacji w internecie. Tylko kartka na bramie i wartownik, informowali potencjalnych zwiedzających, że mogą pocałować klamkę, ponieważ nie otworzy wrót bez zaproszenia. Cóż, jeśli weźmiemy pod uwagę nasze szczęście, to nie powinno nas to dziwić. Mówi się trudno i jedzie się dalej…
Po przejechaniu jakichś 100 km, spontanicznie zatrzymaliśmy się nad jeziorem Peipus w miejscowości Ranna. Inna nazwa obiektu wodnego to jezioro Czudzkie. Akwen wodny, razem z dwoma jeziorami, z którymi jest połączony, stanowi piąte pod względem wielkości jezioro Europy. Jezioro wyznacza naturalną granicę państwową pomiędzy Estonią i Rosją.


Zatrzymaliśmy się na parkingu, nad jeziorem, przy którym znajdowała się informacja, że jest to camping. Zastaliśmy znak informujący o cenach postoju w zależności od czasu pobytu i wielkości pojazdu. Pod znakiem znajdowała się skrzynka przypominająca zwykłą skrzynkę na listy, do której należy uiszczać opłatę za postój. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że skrzynka z pieniędzmi stała w szczerym polu, wokół której nie było żywej duszy i była w połowie wypełniona pieniędzmi. Przykład pokazuje, że w Estoni wierzy się w uczciwość ludzką, ponieważ u nas w kraju ukradliby skrzynkę razem ze znakiem.
Dotarliśmy do miejscowości Alatskivi. Znajduje się tam XIX-wieczny zamek. Zamek mieści się na 130 ha parku krajobrazowego. Pierwotnie w miejscu zamku znajdował się XVII-wieczny dwór, który przechodził z rąk do rąk, aż trafił w posiadanie rodu Nolckens. W XIX-wieku zbudowano nowy obiekt w stylu neogotyckim, na wzór szkockiego zamku, którym zainspirował się właściciel. Kolejno w ramach nacjonalizacji obiekt został przejęty przez państwo i znajdowały się w nim: szkoła, koszary, kino i biblioteka. Obecnie zamek przeszedł gruntowne prace renowacyjne, na podstawie oryginalnych zdjęć i jest udostępniony do zwiedzania.


Zamek jest ładny i zadbany. Wewnątrz mieści się muzeum, którego część poświęcona jest życiu i twórczości Eduarda Tubina, jednego z najbardziej cenionych kompozytorów estońskich.



Po obejrzeniu wszystkich pomieszczeń zamku oraz stajni i obfotografowaniu obiektu udaliśmy się do celu podróży, czyli do Tartu.
13.08.2022