Litwa – Troki i przejazd przez Białystok

Porównując wczesną godzinę z temperaturą można było wywnioskować, że dzień będzie bardzo gorący. Pożegnaliśmy Wilno i po śniadaniu udaliśmy do ostatniego miejsca podczas podróży do Litwie, czyli do Trok.

W Trokach znajduje się największy zamek w kraju, wewnątrz którego mieści się muzeum historyczne. Obecną warownię zbudowano w XV wieku, ale dzisiaj obiekt stanowi jej rekonstrukcję. Zamek został zbudowany na największej z 21 wysp jeziora Galwe, do której prowadzi drewniany most. Pierwotnie (w XIV wieku) Wielki Książę Litewski Kiejstut Giedyminowicz zlecił budowę zamku, który w wyniku najazdów krzyżackich uległ zawaleniu. Kolejny (obecny) zamek z czerwonej cegły i kamienia zbudował, (w trzech etapach) Wielki Książę Litewski Witold (syn Kiejstuta). Warownia stanowiła rolę obronną i wojskową. Jednak po 1410 roku została przekształcona w bogato zdobioną letnią rezydencję książęcą. Niestety w XVII wieku, w czasie wojny z Rosją i Szwecją, zamek na wyspie został zniszczony i przez długi czas nikt nie interesował się jego dalszymi losami. Natomiast Troki straciły swój status i z królewskiego miasta Wielkich Książąt Litewskich, stały się miastem prowincjonalnym.

W latach ’20 XX wieku podjęto działania dotyczące zachowania istniejących pozostałości zamku i zajęli się nim polscy konserwatorzy oraz architekci, którzy w kolejnych latach rozszerzyli zakres prac i rozpoczęli prace rekonstrukcyjne. Po II wojnie światowej prace rekonstrukcyjne kontynuowali Litwini odbudowując obiekt w stylu gotyckim. Zamek odzyskał swój wygląd, ale nie został wpisany przez UNESCO na listę zabytków. Powodem odmowy było użycie podczas odbudowy współczesnych materiałów i technologii. Po tej decyzji władze Litwy straciły zainteresowanie obiektem. Wielka szkoda, ponieważ warownia ma potencjał. Spoglądając na mury dostrzega się, które elementy są autentyczne, a które zbudowane współcześnie, ale będąc w okolicy warto przyjrzeć się ciekawemu obiektowi. Z daleka zamek robi niesamowite wrażenie.

Nie wchodziliśmy do zamku z dwóch powodów. Po pierwsze zwiedzaliśmy okolicę przed otwarciem obiektu, a po drugie z licznych opinii wynika, że w zamku znajduje się różnorodna i niespójna historycznie wystawa, więc uznaliśmy, że nie warto oglądać wnętrza. Obfotografowaliśmy warownię dookoła, napawaliśmy oczy widokiem jeziora i otaczającej jej zieleni, po czym udało nam się ewakuować z terenu zamku przed nadciągającym oblężeniem w postaci kilku grup turystów (z Polski i z Niemiec). W momencie zrobiło się tłoczno.

Udaliśmy się w drogę powrotną do domu. Jednak korzystając z przejazdu przez północ Polski zatrzymaliśmy się w Białymstoku. W mieście byliśmy kilka lat temu i chcieliśmy zobaczyć co się zmieniło. Odwiedziliśmy pałac Branickich, pochodziliśmy po centrum uwieczniając ratusz i okoliczne obiekty. Zjedliśmy obiad, (niestety nie trafiliśmy z wyborem lokalu, bo do zamówionych dań mieliśmy sporo zarzutów) i chcąc uniknąć zmoknięcia i zbliżającej się burzy, udaliśmy się w drogę powrotną. Powróciliśmy do domu po 11,5 godzinach podróży i 985 kilometrach.

Podsumowując: Wakacyjna wyprawa na Litwę trwała dziewięć dni. Łącznie przejechaliśmy dystans 2400 kilometrów, płynęliśmy promem i wykonaliśmy bardzo dużą ilość kroków, które można zamienić na kilkadziesiąt kilometrów. Zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc i przejechaliśmy Litwę w poprzek. Kraj jest spokojny i przyjazny dla zwiedzających i wyglądem przypomina Polskę – gdzie nie spojrzeć rozciągają się pola, łąki, lasy oraz pasą się zwierzęta. Podczas pobytu znów zobaczyliśmy piękne Morze Bałtyckie, gładkie, piaszczyste plaże, a także zjedliśmy rybkę. Spacerowaliśmy głównymi ulicami miast i włóczyliśmy się po wąskich, zawiłych i mało znanych miejscach Kowna czy Wilna. Zobaczyliśmy najbardziej znany i uroczy zamek w Trochach i odpoczywaliśmy czynnie, tak jak lubimy. Było pięknie!

19.08.2019

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz