Gdańsk, Gdynia i Sopot

Nastał maj. Wreszcie przestało padać i zrobiło się ciepło. Dlatego wzięliśmy kilka dni urlopu i wybraliśmy się czynnie odpocząć na północy Polski. W Trójmieście byliśmy już kilka razy, ale za każdym razem odkrywamy Gdańsk, Gdynię i Sopot na nowo. Dodatkowo jakaś niezidentyfikowana siła ciągnie nas nad morze. Nie warto z nią walczyć, tylko poddać się jej i korzystać z nadmorskich uroków i najodowanego powietrza.

Cudownie jest móc wsłuchać się w jednostajny szum fal, czuć wokół siebie ciepły wiatr i zanurzyć stopy w zimnej, (dla niektórych w lodowatej) wodzie, a następnie spacerować po gorącym piasku w otoczeniu mew, łabędzi i nielicznych spacerowiczów. Uwielbiamy…

Każdego dnia odwiedzaliśmy ciekawe miejsca i przemierzaliśmy zakamarki wszystkich trzech miast, nierozerwalnie ze sobą związanych. Odwiedziliśmy Westerplatte i ZOO, weszliśmy na 15-metrowy punkt widokowy „Pachołek”, spacerowaliśmy urokliwymi uliczkami i chodziliśmy po parkach (zwłaszcza po wyjątkowym parku w Gdańsku-Oliwie), przemierzaliśmy kilometrami plażę – przechodząc z Gdańska do Gdyni, chodząc po klifie i po molach w Gdańsku-Brzeźnie oraz w Gdyni-Orłowie.

Podsumowując: W ciągu 4 dni spędzonych nad Zatoką Gdańską zrobiliśmy 70 km na piechotę i kilkadziesiąt przy pomocy samochodu i komunikacji miejskiej. Tramwaje, autobusy i Szybka Kolej Miejska (SKM) są doskonałym udogodnieniem, ponieważ stanie w korkach nie stanowi niczego przyjemnego, zwłaszcza podczas urlopu… Było rewelacyjnie!

26.05.2019 – 29.05.2019

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz