Kórnik, Rogalin i Żmigród
Słoneczko od rana raźnie wyglądało zza chmurek, co zwiastowało bardzo ciepły dzień, dlatego pełni optymizmu poszliśmy coś zjeść i ruszyliśmy w drogę, aby zrealizować kolejne punkty z wyznaczonej trasy.
Byliśmy w Kórniku. Hotelowy pokój pamiętał dawne czasy, co widać było po wyblakłym odcieniu fabr na ścianach, ale to mały detal w porównaniu z jakością łóżek, które tak skrzypiały, że siadając na nich w pokoju na piętrze mięliśmy wrażenie, że słychać nas na parterze, a obracanie się podczas snu… Tragedia. Dlatego chcąc jak najszybciej zacząć dzień, sprawnie spakowaliśmy bagaż i udaliśmy się na zwiedzanie miasteczka.
Kórnik to miasto położone w województwie wielkopolskim nad Jeziorem Kórnickim. W XV wieku było to prywatne miasto szlacheckie. Miejscowość nie jest zbyt rozległa, ale posiada zabytkowy zamek, ratusz i jeziorka kórnickie, (w skład których wchodzi 3 jeziora: Jezioro Kórnickie, Jezioro Bnińskie i Jezioro Skrzyneckie Duże).


Przespacerowaliśmy się niespiesznym krokiem ścieżką wokół jeziorka, posiedzieliśmy na ławeczce Wisławy Szymborskiej i jej kota, (pisarka pochodziła z Kórnika), przeszliśmy się po rynku, przyglądając się XIX-wiecznemu ratuszowi i udaliśmy się na zamek.


Zamek jest zabytkową, pochodzącą z drugiej połowy XIX wieku, rezydencją rodów Górków i Działyńskich. Pierwotnie była to średniowieczna warownia, która w XVI wieku została rozbudowana, a w wieku XVIII z inicjatywy Teofili z Działyńskich przeobraziła się w barokowy pałac z ogrodem w stylu francuskim (arboretum), szkółkami drzew i zwierzyńcem. Dzisiejszy, neogotycki kształt budowla zawdzięcza Tytusowi Działyńskiemu, który przeprowadził remont w XIX wieku.

Obecnie zamek jest remontowany. Rusztowania obstawiły całą elewację, tak że budowla nie prezentuje się tak dostojnie, jak widzieliśmy na zdjęciach, a dodatkowo zamek był zamknięty. Już mięliśmy chrapkę na apetyczny kąsek architektury, a tutaj taka niespodzianka. Ale jak mówi przysłowie: „Co się odwlecze, to nie uciecze”. Zamierzamy kiedyś tu wrócić i zwiedzić zamek.
Udaliśmy się kilka kilometrów dalej, docierając do miejscowości Rogalin. Jest to wieś położona w województwie wielkopolskim, w której znajduje się zabytkowy zespół pałacowo-parkowy hrabiów Raczyńskich, w którego skład wchodzą barokowo-klasycystyczny pałac i rozległy ogród francuski.


Zespół pałacowo-parkowy powstał w latach 1770-1776 z inicjatywy Kazimierza Raczyńskiego – pisarza koronnego, starosty generalnego i marszałka koronnego (jeden człowiek, a tyle pełnił funkcji). Natomiast w XIX wieku Edward Aleksander Raczyński (wnuk twórcy pałacu) i jego żona Róża z Potockich, przeprowadzili remont pałacu przekształcając dawną barokową salę jadalną na neobarokową bibliotekę. Wzniesiono także budynek galerii sztuki, (którą udostępniono zwiedzającym), w której do dzisiaj znajduje się kolekcja malarstwa europejskiego i polskiego z przełomu XIX i XX wieku.
Szczerze mówiąc wybierając się zobaczyć pałac, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego co zobaczymy. Nawet na bilecie napisano, że jest to jeden z najcenniejszych zabytków rezydencjonalnych w Polsce i jak się okazuje – to prawda. Budowla jest piękna! Jest wyremontowana, elegancka i zadbana, a wewnątrz mieści się bogata kolekcja zgromadzonych eksponatów oraz wyposażenia, które narastało od XVIII wieku do II wojny światowej. Natomiast część utraconych obiektów została zrekonstruowana na podstawie materiałów archiwalnych i całość prezentuje się niesamowicie.


Pałac zwiedza się w ciszy z elektronicznym przewodnikiem opowiadającym o losach mieszkańców. Po wejściu otrzymaliśmy zestaw słuchawkowy, który uaktywniał się dopiero po wejściu do poszczególnych pomieszczeń. Każde pomieszczenie jest pięknie zdobione i urządzone w innym stylu (zgodnie z modą panującą w danym okresie historycznym).




Oprócz pałacu można także zwiedzić galerię obrazów, gabinet londyński Edwarda Bernarda Raczyńskiego (ostatniego z rodu, prezydenta RP na Uchodźstwie), powozownię i ogród. Oczywiście wstęp do poszczególnych pomieszczeń jest dodatkowo płatny. My wybraliśmy opcję podstawową i postanowiliśmy zwiedzić tylko pałac, a naprawdę jest co zwiedzać i szczerze polecamy zobaczyć go na własne oczy.


Ostatnim miejscem, w którym się zatrzymaliśmy był Żmigród. Jest to miejscowość ulokowana w województwie dolnośląskim, posiadająca ruiny barokowego pałacu Hattzfeldów.

Pierwotnie w miejscu pałacu stał zamek, którego właścicielami byli biskupi wrocławscy, książęta oleśniccy oraz rycerze. Jednak w XVII wieku austriacki feldmarszałek Melchior von Hattzfeld dokonał przebudowy zamku, burząc średniowieczne zabudowania (z wyjątkiem wieży) i wznosząc barokową konstrukcję. Kolejno w XVIII wieku budowla została zmodernizowana. Niestety w wyniku działań wojennych pałac został dotkliwie zniszczony, a ocalała jedynie wieża, którą z zewnątrz odremontowano, dzięki czemu prezentuje się elegancko, (czego nie można powiedzieć o pałacu). Pałac w czasach swej świetności był ogromny. Natomiast dzisiaj zachował się jedynie ułamek oryginalnej wielkości, ponieważ w latach ’70 XX wieku dokonano wyburzenia ogromnej części ruin pałacu. Wielka szkoda…

Ruina została zabezpieczona (mieści się w niej kawiarnia), jednak zrobiono to w sposób bardzo prymitywny (poprzez wzniesienie metalowego słupa podtrzymującego frontową elewację), co nie wygląda estetycznie.
Przeszliśmy się po ruinie, zrobiliśmy kilka zdjęć, po czym udaliśmy się w drogę powrotną do domu.
Podsumowując: W minionym dniu przejechaliśmy 387 km i zobaczyliśmy przepiękny pałac w Rogalinie, jeziorko oraz znikome pozostałości po ogromnym pałacu.
Podsumowanie wycieczki: Wycieczka trwała 5 dni i wyniosła razem 1670 km. Udało nam się zobaczyć dużo ciekawych miejsc i bardzo przyjemnie spędzić czas. Samochodzik obwiózł nas bezproblemowo, tak więc wakacyjna wyprawa się udała. (Nawet przymusowy powrót z Chorwacji nie popsuł nam urlopu, który jak widać nie może odbyć się bez niespodzianek) 😀 Było świetnie!
16.08.2017