Olsztynek, Nidzica, Ciechanów, Pułtusk, Siedlce, Puławy, Kazimierz Dolny
Rano opuściliśmy pokój i wybraliśmy się na podbój zamków. (Mieliśmy nadzieję, że uda nam się kilka zwiedzić, bo poprzedniego dnia było różnie). Pierwszym miejscem, w które dojechaliśmy był Olsztynek – znajduje się tam zamek krzyżacki.
Warownia wybudowana została w stylu gotyckim, a następnie zniszczona i ponownie odbudowana w XIX wieku. Obecne w zamku mieści się Zespół Szkół, co nie zachęca do zwiedzania, ponieważ nikomu szkoła nie jest dziwna. Dlatego weszliśmy na dziedziniec, obeszliśmy budynek dookoła i udaliśmy się dalej.

Kolejnym przystankiem w podróży był zamek w Nidzicy. Budynek, jak wiele zwiedzonych do tej pory, wybudowany został w XIV wieku, w stylu gotyckim. Również, tak jak wiele innych zamków, został zniszczony, przebudowany i odremontowany. Natomiast w środku mieści się muzeum, centrum biznesu, kultury i rozrywki, Bractwo Rycerskie, hotel i restauracja. Weszliśmy na dziedziniec, obeszliśmy obiekt dookoła, a następnie zrobiliśmy kilka zdjęć i udaliśmy się dalej.



Dojechaliśmy do Ciechanowa. Znajduje się tam średniowieczny zamek. Budynek charakteryzuje się dwoma okrągłymi basztami, które górują nad całością. Już chcieliśmy wejść na ich szczyt, kiedy okazało się, że to niemożliwe, ponieważ zamczysko jest remontowane. Warownia była obstawiona rusztowaniami oraz siatką i umożliwiała wejście do środka bocznym wejściem. A w środku okazała się bardzo nowoczesna. Cały urok prysł. Dodatkowo zaczął kropić deszcz, co utwierdziło nas w przekonaniu, że nie należy zwlekać, tylko trzeba jechać dalej.


W Pułtusku okazało się, że nie pada, co wzięliśmy za dobry znak i możliwość zobaczenia czegokolwiek. Dotarliśmy na rynek, który jest 400-metrowym, wyłożonym kostką brukową prostokątem. Mówi się, że jest to najdłuższy w Europie rynek, na którym dodatkowo można zaparkować za darmo.


Idąc przez rynek, minęliśmy ratusz, kaplicę Magdalenki i dotarliśmy pod zamek. Budowla powstała w XV wieku i istniała przez jakieś 400 lat, a następnie została zniszczona przez pożar, potop szwedzki oraz działania wojenne. Odnowiona została dopiero w XX wieku i obecnie stanowi siedzibę Domu Polonii, czyli zespołu hotelowo-rekreacyjnego. Także nici ze zwiedzenia zamku.

Następnym punktem na naszej mapie były Siedlce, gdzie znaleźliśmy bardzo ładny pałac Ogińskich. Jest to elegancka budowla pochodząca z XVIII wieku, w której gościli królowie i słynni wodzowie. Niestety, wojna, która jest złem, potrafi wszystko zepsuć i tak też stało się z opisywanym budynkiem, który został spalony. Dopiero po wojnie odbudowano go i przywrócono mu pierwotny urok. Obecnie w pałacu mieści się Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny. Kolejna urokliwa uczelnia.

Okazało się, że spacerując po ogrodzie, natrafiliśmy na kręcenie teledysku przez jakiegoś rapera, który wraz z ekipą rozstawił sprzęt na trawniku. Postanowiliśmy nie przeszkadzać i oddaliliśmy się w stronę parkingu.
Dotarliśmy do Puław. Znajduje się tam Pałac Czartoryskich, który wygląda niesamowicie i posiada bujną przeszłość. Jednak najważniejsze jest to, że powstał w XVII wieku i gościli w nim różni słynni twórcy (malarze, pisarze, muzycy czy architekci). Wokół posiadłości rozciąga się ogromny park, w którym można znaleźć: Domek Grecki, Pałac Marynki, Dom Gotycki, Domek Żółty, liczne altany i Świątynię Sybilli. Najbardziej chciałam zobaczyć wspomnianą świątynię, która została stworzona na wzór gracki, lecz zaczęło zmierzchać i budowli nie znaleźliśmy.

Postanowiliśmy nie szukać noclegu. Ustaliliśmy, że skoro jesteśmy już w okolicy Warszawy i pogoda nie jest rewelacyjna, to odwiedzimy jeszcze słynny Kazimierz nad Wisłą i wrócimy do domu. Nie ważne ile nam zajmie to czasu, chcieliśmy wyspać się we własnym łóżku.
Tak jak zaplanowaliśmy, ostatnim miasteczkiem do którego zawitaliśmy był Kazimierz Dolny. Pomyśleliśmy, że warto zobaczyć go po zmroku i… bardzo się pomyliliśmy. Miasto było słabo oświetlone i ponure, fontanna wyglądem przypomina niedokończoną studnię, a główny deptak pomimo wielu latarń, jest nieciekawy. Przeszliśmy się kilkoma alejami i uliczkami, po czym stwierdziliśmy, że klimatu, (o którym niektórzy wspominają) nie czujemy. Po tym co zobaczyliśmy uznaliśmy, że miasto jest przereklamowane i zwiedzaliśmy ładniejsze od niego, dlatego obraliśmy kierunek na dom.

Podsumowując: Podróż po Polsce, trwała 8 dni, podczas których zrobiliśmy jakieś 1600 km i przejechaliśmy przez 8 województw. Mijaliśmy piękne krajobrazy, ponieważ Polska jest niezwykła i zróżnicowana. Jednak kraj będzie można zwiedzać dopiero za parę lat, ponieważ obecnie, (co już zostało wspomniane) większość zabytków jest remontowana.
Drogi, jak już chyba każdy wie, w większości są dziurawe lub połatane asfaltem, (który za pół roku się skruszy). Natomiast rodacy właśnie podczas wakacji starają się pokazać, że coś robią i zalewają dziury asfaltem, utrudniając ruch.
Zdziwiło nas, że na wschodzie pomimo większej biedy, gdyż jest to obszar rolniczy, buduje się mnóstwo nowych domów. Są wioski, w której jest 9 na 10 nowych domów lub w trakcie budowy. Zastanawialiśmy się skąd (pomimo propagandowego kryzysu) ludzie biorą pieniążki, żeby zamieszkać w takim terenie?
Pogoda się udała, humory dopisały, odwiedziliśmy sporo miejsc i dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy. To była udana wakacyjna wyprawa!
20.08.2013