Krasiczyn, Przemyśl, Jarosław, Zamość
W namiocie fajnie jest i szybko mija noc. Rano, około godziny 8.30, byliśmy już spakowani i zmierzaliśmy na północ, do Krasiczyna. Znajduje się tam jeden z piękniejszych zamków w Europie, zbudowany na przełomie XVI/XVII wieku przez Stanisława Krasickiego i jego syna Marcina. Niestety budowla została zniszczona przez najazd rosyjski i obecna jej postać jest po remoncie. Zamek z zewnątrz robi niesamowite wrażenie. Obiekt zbudowany został na planie czworokąta, na którego rogach znajdują się 4 baszty: boska, papieska, królewska i szlachecka. Każda baszta jest inna od pozostałych i spełniała inną funkcję.
Wchodząc na teren zamku zakupiliśmy bilety i udało nam się zwiedzić posiadłość z przewodnikiem. Dowiedzieliśmy się sporo o przeszłości budowli i rozciągającego się wokół parku, który drzewa zawdzięcza rodowi Sapiehów. Zgodnie ze zwyczajem, kiedy narodziło się dziecko sadzono drzewo. I jeśli urodził się chłopiec, sadzono dąb, a jeśli dziewczynka – lipę.


Przewodnik opowiedział nam także o dewastacji zamku, do czego przyczyniła się armia rosyjska, w której szeregach można było znaleźć zbieraninę różnych narodowości niekoniecznie ucywilizowanych. Szkoda, że komnaty nie mają pierwotnego wyglądu (są w trakcie remontu), ponieważ wtedy można by było zobaczyć bogactwo mieszkańców posiadłości.




Obecnie w zamku mieści się hotel i restauracja (obiekt musi zarabiać na siebie) i jest możliwość zawarcia związku małżeńskiego w kaplicy, która jako jedna z nielicznych pomieszczeń posiada oryginalny wygląd.
Wybraliśmy się do Przemyśla. To sporej wielkości miasto, w którym mieści się niezliczona ilość kościołów, cerkwi, klasztorów i synagog. Oprócz sakralnych budynków, można znaleźć seminarium duchowne, zamek Kazimierzowski, pałac Lubomirskich, wieżę zegarową, (w której znajduje się muzeum dzwonów i fajek) oraz wiele ładnych i zadbanych kamienic.



Zaparkowaliśmy niedaleko centrum i kierując się znakami dotarliśmy do zamku. Jednak okazało się, że jest to hotel i restauracja nieudostępniona turystom. Przespacerowaliśmy się brukowanymi uliczkami i zrobiliśmy zdjęcie wojakowi Szwejkowi. Dowiedzieliśmy się, że w Przemyślu jest towarzystwo przyjaciół wspomnianego wojaka.

Następnym punktem podróży był Jarosław. To małe miasteczko, które posiada dwa najbardziej reprezentacyjne i rozpoznawalne budynki, czyli ratusz i kamienica Orsettich. Przeszliśmy się wąskimi uliczkami, mijaliśmy sprzedawców na targowisku, kamienice, duży kościół oraz ogromną cerkiew.




Dotarliśmy do Zamościa, gdzie znaleźliśmy nocleg na campingu „Duet”. Rozbiliśmy namiot i wybraliśmy się na zwiedzanie miasta. Wystarczyło jedno spojrzenie i od razu stwierdziliśmy, że miasto jest bardzo ładne. Rynek jest zadbany i odnowiony. Ratusz góruje nad kolorowymi kamienicami, a na środku znajduje się zielony skwer obsadzony kwiatami.




Mogliśmy z bliska przyjrzeć się ekipie telewizyjnej, gdyż na środku rynku przeprowadzano wywiad z jakąś osobistością ze świata filmowego, w ramach festiwalu filmowego „Spotkanie z historią”. Usiedliśmy w ogródku delektując się procentowym napojem z pinką i odpoczywaliśmy, ciesząc się trwającą chwilą. Czekaliśmy, aż całkiem się ściemni, ponieważ chcieliśmy zobaczyć miasto po zmroku.
Miasto powstało w XVI wieku na mocy prawa nadanego przez Jana Zamoyskiego, który był hetmanem wielkim koronnym, mającym władzę i bogactwo. Miejscowość nazywana jest „Perłą Renesansu” albo „Padwą Północy” i nic dziwnego, ponieważ ma urok i niezwykły klimat.

Zamość zbudowana została jako twierdza, która przetrwała 5 oblężeń, lecz ostatecznie została zdobyta. Do dzisiaj zachowały się jej pozostałości. Do ocalałych fortyfikacji zalicza się bastion VII, który jest dostępny do zwiedzania i kilka innych budynków. Spacerując znaleźliśmy starą bramę lwowską, lubelską i szczebrzeską, nadszaniec i arsenał zamojski. Przeszliśmy trasą turystyczną, mijając po drodze liczne mosty i trakty oraz ciesząc się aktywnym odpoczynkiem, po czym ponownie znaleźliśmy się w namiocie.
Podsumowując: Przejechaliśmy jakieś 250 km, poznaliśmy kilka nowych miejsc, zachwyciliśmy się Zamościem i widokiem pałacu w Krasiczynie. Zadowoleni, z głowami pełnymi wrażeń położyliśmy się spać. To był świetny dzień!
16.08.2013